MASTIF ANGIELSKI

Ogólne informacje

Mastif jest dużym, masywnym, potężnym i proporcjonalnie zbudowanym psem. Jest to pies spokojny i zrównoważony. Jego korzenie sięgają czasów praludów, legionów rzymskich a nawet wcześniej. Niewątpliwie i bezdyskusyjnie był źródłem z którego powstała cała reszta molosów. Uważa się go za pra przodka wszystkich ras molosowatych. Mastiff to pies lew, pies gladiator. Kiedyś był dużo szybszy, sprawniejszy i niewiele było takich ras które mogły dorównać jego sile i potędze jego szczęk.Kiedyś pies użytkowy, stróż, typowy pies wiejski. Obecnie poprzez mylnie rozumiane przez sporą grupę hodowców na świecie założenia hodowlane charakter psa i rasy znacznie się pogorszył.Na szczęście wszędzie tam gdzie jest czerń, zawsze wystepuje również i biel. Obecnie jest na terenie polski i Europy kilkanaście linii hodowlanych i hodowców którzy poszli po rozum do głowy i przypomnieli sobie że mastiff to pies a nie monument czy zapasione ledwo stojące niewiadomo co. Wracając do tego jaki powinien być mastiff poczytajcie poniżej.

Charakterystyka

Mastif jest dużym, z natury łagodnym psem, potrafiącym w razie potrzeby obronić siebie i swego właściciela, dlatego należy z nim odpowiednio postępować. Jego głowa ma kształt kwadratu, a jego sylwetka wpisana jest w prostokąt.

Temperament Mastif jest to pies z natury spokojny i łagodny, ale pod warunkiem, że się go odpowiednio wychowa. Mastify szybko się uczą, ponieważ należą do psów, które lubią robić przyjemnośc swemu panu.

Historia Mastify wywodzą się od psów, które zostały przywiezione z Azji do Europy przez Fenicjan. Na Wyspy Brytyjskie dotarły wraz z rzymskimi legionami. W Rzymie były wykorzystywane do walk z Niedźwiedziami, Lwami i Bykami. W czasie I i II wojny światowej prawie wymarły, bo kto w tamtych czasach mógł utrzymać tak wielkiego psa.

  • Pochodzenie Przyjmuje się, że Wielka Brytania.

  • Użytkowanie Pierwotnie był to pies wykorzystywany do walk z dzikimi zwierzętami, później do stróżowania i obrony domostwa. W końcu Mastif stał się ozdobą dworów

  • Klasyfikacja Pinczery, sznaucery, psy molosowate i szwajcarskie psy pasterskie

  • Rozmiar Bardzo duży, zaliczany do ras typu GIANT

  • Wysokość Suki: min.69cm. Psy: ok.75cm.

  • Waga Suki ok.80kg. Psy ok.100kg ( nawet do 120-159kg).

  • Grooming Niewiele

  • Ćwiczenia Średnio dużo

  • Aktywność Średnia

  • Miejsce Wies /Domek jednorodzinny

  • Zdrowie Mastif jest typowym psem wiejskim, nie jest ani chorowity, ani wydelikacony.

  • Długość życia Średnio 7-10 lat. Wyjątkowo do 13lat.

  • W miocie - 4-9

  • Dobry z dziećmi Tak

  • Dobry z psami Tak

  • Dobry z innymi zwierzętami Tak

Tytułem wstępu

Na wstępie chciałbym zaznaczyć ,że współczesny hodowlany mastif angielski niewiele ma wspólnego z dawnym przytaczanym i przywoływanym z nazwy mastifem ... Są to bardzo wielkie ,różnice zarówno pod względem anatomicznym jak i psychicznym ,więc obecnie można się jedynie szczycić takimi korzeniami i pochodzeniem natomiast błędem jest porównywanie jakoby cech dziedziczenia. Trzeba powiedzieć wprost ,obecnie mastif angielski jest rasą odtwarzaną...

Starożytne mastify były sporo lżejszej budowy i dużo bardziej agresywne i waleczne. Jak powszechnie wiadomo mastif wyginął w zawieruchach wojennych (z powodów ekonomicznych i użytkowych) ,a zaraz po wojnie dzięki pasjonatom i miłośnikom rasy został odtworzony z ras do, których powstania się kiedyś przyczynił. Nie jest natomiast powszechnie znane ,że to odtwarzanie rasy miało miejsce w kilku miejscach i na kilka różnych sposobów ... a same stworzone pieski określiły tzw. linie hodowlane mastifa angielskiego a poszczególne wzorce sporo się od siebie różnią. Jak powszechnie wiadomo rozróżnia się obecnie :
-mastifa angielskiego linii czesko-słowackiej (europejskiej),
-mastifa angielskiego linii brytyjskiej (niby też Europa ale posiada zupełnie różne linie)
-mastifa amerykańskiego (to na pewno już nie Europa...)

W zależności od tego na co kładziono nacisk przy tworzeniu wzorca, mastiff stał się jedną z najbardziej zróżnicowanych ras pod kątem budowy, wyglądu, no i również samej psychiki.
Jak wiadomo mastifa angielskiego odtwarzano z bullmastifa (krzyżówka mastifa ang. i bardzo agresywnego bulldoga amerykańskiego- chociaż z tą agresją u bullmastifa to nie do końca jest tak jak niektórzy piszą...), bernardyna, doga niemieckiego i jeszcze kilku ras. Podczas odtwarzania popełniono kilka niewybaczalnych błędów, które mszczą się do dziś w niektórych liniach hodowlanych. Początkowo celem było odtworzenie budowy psa i nie przejmowano się specjalnie cechami psychiki. Nie chcę tego tematu kontynuować bo jest drażliwy wśród hodowców, niemniej jednak zdarzają się przepięknej budowy pieski w tej rasie z bardzo nieciekawą psychiką ... i na tym stwierdzeniu zakończę. Kontynuując wątek budowy anatomicznej w rasie ,mastif angielski jest najbardziej zróżnicowanym molosem pod tym względem. Wyróżnić można budowę:
-ciężką 100 do 159 kg(Rosja , Anglia i Czechy)
-średnią 85 do 100kg(środkowa Europa i Polska)
-lekką 70 do 85kg (linie amerykańskie)

Osobiście preferuję średni i lekki typ budowy mastifa (może dlatego ,że takie pieski właśnie mam (chociaż nie tylko) a może dlatego że rzeczywiście mają sporo więcej zalet psa użytkowego niż odmiana ciężka) osądźcie sami... pozostawiam bez komentarza.Nowy rekord świata w tej rasie i chyba w ogóle ... to 159kg i 90cm w kłębie natomiast największy pies w naszym kraju o ,którym słyszałem (nie wymienię z imienia bo nie zamierzam właścicielowi pieska robić bezpłatnej reklamy) ma 85cm w kłębie i waży 112 kg i pochodzi z USa.

Co do pochodzeniu mastifa angielskiego nie ma wcale pewności i tak naprawdę nie bierze się to z braku źródeł i wiedzy na ten temat a z jej nadmiaru... Wbrew temu co niektórzy sądzą, nie jest to tak do końca jasne i udowodnione. Opinie, przytaczane nawet przez oficjalną literaturę kynologiczną, zakładają, że jego przodkowie zostali przywiezieni z Asyrii czy też antycznej Grecji przez Fenicjan, którzy przypływali do Brytanii w celach handlowych a może w poszukiwaniu miłości hahahha (żarcik).

Z powodu braku dowodów na to, jakoby Fenicjanie kiedykolwiek w ogóle dotarli do Brytanii, należało więc przypuszczać, że przodkowie mastifa angielskiego lub w ogóle mastifa (a to pojęcie w tamtych czasach niczego tak naprawde nie konkretyzuje) wywodzili się albo od molosów z Asyrii, albo też (co jest bardziej prawdopodobne) były to psy rodzime, które poprzez krzyżówki z innymi psami (a było to wtedy bardzo modne teraz zresztą też) z okresu cesarstwa rzymskiego nabrały cech wspólnych z innymi mastifami. Prawdą jest, że kiedy Rzymianie najechali Brytanię w pięćdziesiątym którymś tam roku .p.n.e., to napotkali tam nie tylko na bardzo mocny opór miejscowej ludności (chyba chodziło o Celtów -nie pamiętam), ale także na zaciekłe, waleczne i pełne agresji psy, walczące u boku swoich właścicieli (swoja drogą ciekawie to musiało wyglądać no moja wyobraźnia jest na to w każdym razie zbyt uboga - i bardziej kojarzy mi się to z kolorowymi kreskówkami z Cartoon ....

Otóż pieski te z oklapniętymi uszami i obwisłymi wargami ( chociaż teraz moda wszystko obcinać hihih), używane przez Celtów zarówno do walki, jak i do polowań, nazywane były przez Rzymian brytanami. Wiele z nich zostało wywiezionych do Bizancjum, gdzie walczyły w cyrkach z uzbrojonymi ludźmi, dzikimi zwierzętami lub innymi psami (co stawało się bardzo modne). Rzymski pisarz Gratius Faliscus wspomina w 8 r.p.n.e. o mniejszej odmianie brytana określanego przez Rzymian mianem pugnace – czyli wojowniczego psa z szeroką paszczą i wciągniętym nosem. "Kiedy pugnaces z Brytanii były szczute w naszych cyrkach na molosy z Epiru, to zawsze je zwyciężały (aż mi się nie chce wierzyć ,patrząc na mojego pieska ,ale kto wie)". Nowinka ta jest wielce interesująca i o historycznym znaczeniu z przynajmniej kilku powodów. Po pierwsze owe molosy z Epiru to psy, z których wykształciły się rzymskie psy stróżujące (a mastif to chyba nie jest typowy pies stróżujący), a potem w konsekwencji powstała rasa nazwana współcześnie mastifem neapolitańskim, po drugie udowadnia ona, że już w zamierzchłej starożytności istniał pies – chodzi to o owego pugnace, który stał się później znany jako buldog – głównie z racji krwawych widowisk, w których szczuty był na byki. Ponad 20 i kilka lat później inny rzymski historyk Strabo ,również opisywał celtyckie psy wojny używane do atakowania ludzi, do obrony oraz polowań. Psy te nie były ze zrozumiałych względów tak wielkie i masywne jak współczesny mastif angielski. Były mniejsze, bardziej zwinne, a wyglądem przypominały raczej dużego buldoga niż to wielkie, ociężałe i niezdarne „cielę”, jakim jest obecny mastif wystawowy.

Powszechnie znaną rzeczą jest także fakt, że rzymskie legiony podbijając kolejne obszary w tym także i Brytanię, potrzebowały dużych zapasów żywności – głównie mięsa. Za wojskiem ciągnęły więc stada bydła pilnowane i chronione przed drapieżnikami przez molosy stróżujące (tylko nie ma pewności że pieski o których mówimy miały za wiele wspólnego z obecnym m.a lub m.n). Psy te z reguły pozostawały na zdobytym terytorium i w następstwie mieszały się z rodzimymi rasami podbitych krain. Prawdopodobne jest więc, że rzymskie molosy przybyłe wraz z legionami do Brytanii były krzyżowane z brytanami, dając w efekcie późniejszego mastifa ,ale pewności co do tego nie ma ... możemy sobie tylko pogadać hihihi.

Dalej idąc śladem tych przypuszczeń, można dojść do wniosku, że nastąpiło wówczas coś w rodzaju podwójnego sprzężenia. Z jednej strony brytany przywożone do Rzymu, aby walczyć tam na arenach cyrkowych, mieszały się z rodzimymi psami walczącymi, z drugiej zaś rzymskie molosy wędrujące z legionami krzyżowały się z wojowniczymi psami z Brytanii. Morał, jaki tutaj się nasuwa, jest oczywisty: zarówno współczesny Mastino Napoletano, jak i mastif angielski mają w sobie domieszki krwi starożytnych psów wojny, chyba że coś się historykom pomyliło. W średniowieczu nazwa mastif, podobnie jak bandog, alaunt, brytan czy buldog, była używana dość luźno i często zamiennie z innymi, które stosowano w nazewnictwie różnych odmian psów, generalnie jednak oznaczała wielkiego psa z wyraźnymi skłonnościami wojowniczymi i stróżująco-obronnymi.

Można w te teorie wierzyć, można się też z nich pośmiać (... czasem wolę to drugie) faktem jednak jest, że dość wąska specjalizacja pewnych odmian mastifa doprowadziła do ich dużego zróżnicowania w wyglądzie i polujące mastify z tamtych czasów rzeczywiście nie przypomniały swoją powierzchowością tego ociężałego molosa wystawowego, jakim jest współczesny mastif angielski. Były one dużo mniejsze, smuklejsze – a przez to bardziej zwinne, i miały bardzo małe głowy a ich pyski były bardziej wydłużone (mała głowa ? brrr). Istnieją też inne teorie, dowodzące, że psy te budowano na bazie krzyżówek z ówczesnymi przodkami doga niemieckiego, chartami i irlandzkimi wilczarzami, dzięki czemu mastify te odznaczały się doskonałymi zdolnościami łowczymi (niestety nie zostało to im do dzisiaj).

"Z drugiej strony, równolegle z nimi, istniały mastify bojowe, używane w walce na polach bitewnych. Wyposażano je w obroże z przymocowanymi do nich ostrymi kolcami i nożami, które siały istne spustoszenie, szczególnie wśród konnicy wroga. Owe śmiercionośne ostrza podcinały koniom nogi, a gdy tak okaleczony rumak zwalił się w końcu na ziemię wraz ze swoim jeźdźcem obydwaj byli zwykle rozszarpywani przez rozwścieczone psie bestie."W 1859r. rozpoczęto w Anglii organizowanie wystaw psów rasowych, mastify od samego początku pełniły na nich wiodącą rolę. Rosła także ich liczba wystawiana na kolejnych pokazach, od zaledwie 6 sztuk na wystawie w Birmingham w roku 1860, do 84 w Crystal Palace w roku 1875.

W roku 1872 grupka gentelmenów na czele z pastorem M.B. Wynnem postanowiła utworzyć „Klub Mastifa”. Niestety, zbyt rygorystyczne sformułowanie przepisów tego klubu sprawiło, że nie przetrwał on zbyt długo. Jednym z takich „rygorów” było zarządzenie, że członkowie klubu mogli pokazywać swoje psy tylko na wystawach firmowanych przez ten klub. Inny mówił, że sędzią mógł być tylko członek klubu. Niestosowanie się do powyższych przepisów groziło wydaleniem z szeregów członków klubu. W roku 1883r inna grupa psich entuzjastów powołała do życia „Klub Starego Mastifa Angielskiego”. Klub ten dzięki swojej elastycznej polityce i „zdrowym” zasadom działania przetrwał do dnia dzisiejszego bez większych zmian reorganizacyjnych. Opłata członkowska, którą ustalono na 1 gwineę, funkcjonowała niezmieniona – mimo dwóch wojen światowych, inflacji i kryzysów – aż do roku 1973, kiedy to podniesiono ją do 2 funtów (cóż będzie trzeba się zapisać). Oryginalny standard rasy mastifa sformułowany przez pastora Mellera, doktora Turnera i W.K. Tauntona, z wyjątkiem kilku pomniejszych zmian, pozostaje aktualny do dzisiaj. A oto poniżej zamieszczam wyszperane skądś fotki dawnego mastifa... I niby to mastiff a jednak jakby nie on ? Cóż, czas wiele zmienia ... zmieniamy się my i wszystko wokół nas.

Z końcem 19 w. nastąpił znaczny spadek popularności tej rasy. Był on spowodowany głównie zmniejszonym zainteresowaniem wielkimi psami w ogóle oraz powstaniem kilku nowych ras – przede wszystkim bullmastifa. Posiadanie wielkiego mastifa stało się niemodne a moda przecież kształtuje obyczaje ... (na szczęście znowu staje się modne wraz z potężnym dobrobytem jaki idzie dla nas z U.E). Liczba zarejestrowanych mastifów spadła o ile pamiętam do ok.300 w roku 1889, do ok. 20 w roku 1899. Miłośnicy tej rasy podnieśli alarm i podjęto próby ocalenia od wymarcia angielskiego molosa. Nastąpiły wówczas liczne krzyżówki pozostałych przy życiu mastifów z tzw. buldogiem regencyjnym. Następnie wynik tych krzyżówek – taki bull i mastif w jednym – był ponownie łączony z mastifem.

Dało to w efekcie znaczne zwiększenie liczby psów dostępnych do dalszej hodowli, lecz za to spowodowało, iż na początku XX w. istniało niewiele mastifów, które nie miałyby w sobie krwi buldoga. Stopniowo liczba oficjalnie zarejestrowanych mastifów zaczęła wzrastać i tuż przed wybuchem I wojny światowej osiągnęła stan 65 sztuk. Co prawda pojawiały się często duże wątpliwości co do ich czystości rasowej – zwłaszcza po krzyżówkach z bullmastifami i bernardynami (stąd u niektórych egzemplarzy znaczenia białe lub jasne pazury...) a po maści nie wiem czy ktoś do tej mieszanki nie dodał czasem odrobiny doga bordowskiego – jednak to wtedy właśnie nastąpiło odrodzenie mastifów pręgowanych, które uważano za prawie wymarłe. Niestety, nadejście I wojny światowej sprawiło ponowne zmniejszenie zainteresowania dużymi rasami, głównie z powodów ekonomicznych.Tuż po II wojnie światowej odżyły dawne pasje hodowlane i zaraz po wojnie miłośnicy mastifa zorganizowali w Londynie spotkanie, mające na celu odnalezienie jak największej liczby mastifów ocalałych po wydarzeniach wojennych. Spotkanie to, które było poprzedzone wielką kampanią reklamową w prasie, zaowocowało odnalezieniem jedynie ok. 30 psów. Niestety większość z nich była za stara, aby mogła być użyta do rekonstrukcji rasy i dalszej hodowli, a część była czystymi bullmastifami. Z braku pewnego, udokumentowanego materiału genetycznego rekonstrukcję mastifa oparto w głównej mierze na czerwono pręgowanym psie, odnalezionym po jednym z nalotów bombowych. Ten szwędający się samotnie pies został oficjalnie zarejestrowany jako mastif – Templecombe Taurus – gdyż taka nazwa była wygrawerowana na obroży, którą nosił.

I na zakończenie napiszę coś co w zasadzie powinienem zamieścić na samym początku... ta rasa to mercedes wśród innych ras ,w której każdy nawet największy sceptyk znajdzie coś co będzie w stanie prawdziwie pokochać...

Psychika - Wychowanie Szczeniaka

O szczeniakach warto co nieco napisać tytułem wstępu ponieważ te kilka pierwszych tygodni/miesięcy wydaje się być kluczowe jeśli chodzi o psychikę tego molosa.
Odbierając kilkunasto tygodniowe szczenię musimy zdawać sobie sprawę ,że to wielka zmiana dla psa. Z dnia na dzień zmienia się opiekun, otoczenie, urywa się kontakt szczeniaka z grupą swoich braci i sióstr z matką.Jest to dla psa wielki stres. Dlatego jeśli czegoś będzie się bał lub czegoś nie będzie chciał wykonać (np. uprze się i nie będzie chciał spacerować na smyczy itp.) bądźmy wyrozumiali. Szczenię będzie miało wiele lęków a bało będzie się wszystkiego ,czego nie miało okazji wcześniej poznać. Dlatego najważniejszą rzeczą jaką możemy naszemu psiakowi w tym okresie dać to częsty kontakt z otoczeniem, innymi zwierzętami.

Częste spacery, przyzwyczają psa do miejskiego/wiejskiego hałasu, pędzących samochodów i miejskiego zgiełku. Najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić to zamknięcie go na jakimś ograniczonym terenie, np. poseja do pilnowania itp.itd. Takie szczenię może stać się lękliwe a w przyszłości kiedy "dziecięce lęki" miną stać się agresywne. Dlatego częsty kontakt domowników z psiakiem, częste spacery, kontakt z innymi zwierzętami przez cały okres dorastania ( nawet do 2 lat) będzie prawidłowo kształtował psychikę mastifa.Chciałbym również zaznaczyć ,że daleki jestem od jakichkolwiek konkretnych naukowych wywodów jeśli chodzi o psychikę tej rasy, a informacje jakie tutaj podaję to jedynie moje osobiste spostrzeżenia - w końcu każdy może mieć własne zdanie... Aczkolwiek mastif wygląda na "bezlitosnego mordercę" jak go kiedyś nazwała pewna starsza pani, to pod tą srogą miną kryje się łagodny i dobroduszny olbrzym... Nie jest to co prawda apel do każdego kto spotka mastifa, aby od razu go głaskał (po pierwsze może nie życzyć sobie tego właściciel a po drugie sam pies) , ale wśród obcych pies zachowuje się bardzo spokojnie i nigdy nie atakuje bez powodu.

Psy te podobnie jak i dogi bordoskie cechuje świetna intuicja rzeczywistego lub domniemanego zagrożenia. To też jeśli nerwowo nie reaguje sam właściciel to spokojny jest i sam pies. Jeśli mastif pilnuje posesji a nie ma właściciela ... staje się niezastąpionym stróżem. Natomiast podczas obecności właściciela na swoim terenie (alfy) przestaje interesować się osobami wchodzącymi na posesję. Można zaobserwować bardzo wyraźnie ,że tak na prawdę mastif nieustannie obserwuje swojego pana ... i jest z nim w ciągłym kontakcie. Moje doświadczenia z psami bazują na 15 letnim stażu w szkoleniu i hodowli owczarków niemieckich i przeszło 2 letniej obserwacji kilku egzemplarzy mastifów angielskich, neapolitańskich oraz bordoskich w tym moich własnych . Już ładny kawałek czasu jestem sympatykiem tej rasy, którą uważam za uniwersalną. Długo trwało zanim zdecydowałem się na zakup psa tej rasy.

Założeniem moim był zakup pieska przede wszystkim do stróżowania, pilnowania posesji.
Chciałem oczywiście ,żeby był to również pies ,który nie boi się mrozu, nie jest zbyt wrażliwy na warunki atmosferyczne ,musi oczywiście być psem łagodnym dla dzieci o stabilnej psychice. No i oczywiście najważniejsze w tym czasie dla mnie : musi być duży, silny, potężny ... jednym słowem robić wrażenie. Nie chciałem ,aby miał zbyt długą sierść ... jeśli nie wiecie dlaczego? zapytajcie posiadaczy kaukazów, bernardynów, owczarków szkockich itp. Ważną rzeczą były dla mnie również względy ekonomiczne. Nie chciałem ,żeby piesek przeżerał cały domowy budżet. Ktoś powie .... że takich psów nie ma ... a może jednak są?

Oczywiście nie wiedziałem jeszcze czego szukam...?Na początku stworzyłem sobie listę wszystkich ras ,które moim zdaniem wchodziły w grę. Rozpocząłem listę owczarkiem kaukaskim - odpadł w przedbiegach - minusy to sierść ,agresja, trudny kontakt - ten pies ma swoje zdanie i nie zawsze słucha ,poza tym bałbym się o dziecko... Drugi na mojej liście znalazł się modny od kilku lat owczarek środkowo -azjatycki ... idealny do stróżowania, krótsza od kaukaza sierść...,super , niestety temperament owczarka, w dodatku typowy azjata... Trzeci i chyba na tym już by stanęło był piękny ... dog de bordeaux, ta cudowna krępa budowa, ta masa mięśniowa, najpotężniejsze i najmocniejsze szczęki na świecie, oczy, zrównoważony spokojny temperament. Niestety za krótka sierść (jest to pies salonowy), wrażliwy na wszelkiego rodzaju zmiany klimatyczne i poza tym nie za bardzo mam przekonanie co do jego walorów jeśli chodzi o stróżowanie. Odwiedziłem ,więc pewnego pięknego wieczoru hodowlę państwa x-ksińskich ... mieli młode dogi bordoskie. Już szedłem wybierać doga ,bo było w czym ... ,ale nagle zamarłem patrząc w prawą stronę... był to mój pierwszy kontakt ,z .... jak się poźniej okazało mastifem angielskim.

Mnie osobiście mastif zawsze kojarzył się ze "spasionym wiecznie leżącym brytanem z obwisłymi oczami i faflami do ziemi" brrrrrrr ... tylko właściciele mastifów niech się nie obrażą za ten opis". Jakież było moje zdziwienie .... zobaczyłem psa o sylwetce gladiatora, piękna sucha masa mięśniowa, majestatyczny, potężny łeb, piękna czarna maska, małe ciemne oczka zerkały złowieszczo... Obszczekał mnie już z daleka ,a ja chociaż specjalnie nie boję się psów miałem dla niego respekt. Obok niego z ciemnych czeluści wyszła suka tejże rasy ... to była Birba matka mojego psa."Jak je zobaczyłem to je pokochałem...""A teraz poważnie i wracając do tematu "Nie do końca jestem przekonany czy akurat wszystkie cechy danego psa można przypisać od razu samej rasie...., ale na pewno można zaobserwować chechy wspólne i typowe dla niej.

Jest jeszcze druga rzecz której można być pewnym, tak jak wśród ludzi ... większość cech (a tym samym psychikę) dziedziczy się po rodzicach. Decydując się ,więc na zakup psa o takiej sile, masie ciała i potędze szczęk warto co nie co wiedzieć w tym temacie

Głównym problemem jaki spotyka się obecnie w naszym kraju (mówię tutaj o hodowli psów) jest krzyżowanie pod kątem cech zewnętrznych, gabarytów- psychika to sprawa na którą kładzie się mniejszy nacisk. I tak kolejno ... przychodzi moda na zgryz nożycowy wśród mastifa (mówię o wystawach i podejściu sędziów) ... hodowcy budują takowy, modny staje się niski tył i mocne kątowanie tylnich kończyn ... hodowcy ruszają do dzieła. Efekty tego są takie ,że np. u mastifa ze zgryzem nożycowym pysk się wydłuża i traci na szerokości ( co prawda z profilu jest jeszcze ok. ale z frontu już gorzej), u owczarków niemieckich niski tył powoduje ,że niektóre wystawowe egzemplarze zaczynają wyglądać pokracznie, coraz ciężej kupić pieska tej rasy o grubej solidnej kości... itd. itp takie tematy można mnożyć w nieskończoność,...ale kimże jestem żeby to krytykować : ) To nie krytyka tylko chwilowa frustracja tematem. Ale lepiej o tym szaaaaaaa... bo jeszcze narażę sie sędziom.

Bardzo powszechnym zjawiskiem szczególnie wśród mastifów jest ich strachliwość...na szczęście większość z nich dojrzewa i z tego wyrasta. Jest to temat w tej rasie trochę drażliwy, niemniej jednak czasem staje się problemem. Dziwne ? No właśnie dla mnie ,również było ,ale niestety to prawda ... Często spotyka się takie egzemplarze. Niektóre wręcz boją się wejść np. na ring wystawowy co przy ich gabarytach wygląda dosyć śmiesznie. Moje egzemplarze na szczęście nie mają z tym problemów. Prawdą jest ,że mastif angielski dużo później od innych ras (min. owczarków) dorasta pod względem psychicznym. Jego psychika w wieku nawet 24 miesięcy nie jest jeszcze całkowicie dojrzała (jest jeszcze bardziej jak u dziecka) jak u dorosłego osobnika. Można powiedzieć ,że stróżować zaczyna dopiero w wieku 18 miesięcy ,a do tego czasu ,może wręcz bać się innych zwierzaków. W przypadku nie skrzywionych psychicznie osobników już w wieku ok. 2 lat ,a na pewno 3 nie będzie po tym śladu. Nie mniej trzeba mieć dużą wyrozumiałość i do niczego na siłę psa nie zmuszać.

Wielu hodowców mastifa ang. twierdzi i ja zgadzam się z tym ,że psychika tego psa to "plastelina". Innymi słowy jak się go wychowa taki będzie... Chcemy stróża ,...pies nie może być głaskany przez wszystkich dookoła. Jest jeszcze jedna bardzo ważna sprawa jeśli chodzi o wychowanie młodego mastifa ang. Nie można go szczuć na inne pieski i nie można pozwolić ,aby został ugryziony. Psy te mają bardzo dobrą pamięć i po takich doświadczeniach z reguły będą później tępić wszystkie psy w zasięgu ... a o to chyba nie chodzi. Nie jest co prawda to typowy pies wojownik ,ale jest bardzo ,bardzo silnym psem i niech was nie myli jego pozorna ociężałość. Kiedy atakuje to na ,krótkich odcinkach jest niesamowicie elastyczny i szybki. Prawdą jest też ,że poradzi sobie z pewnością z każdą Presą czy Rottwailerem sąsiada hihihi. (To taki niegodny żarcik, wybaczcie państwo ,ale wiem coś o tym i nie mogłem się powstrzymać). A na sam koniec pocieszę tych wszystkich ,którzy mają problem i twierdzą ,ze ich mastiff jest zbyt łagodny. Otóż powiem , że po 18 tym miesiącu życia nie zostanie po tym śladu... Jeśli natomiast po 24 tym miesiącu pies będzie lękliwy znaczyć to może ,że popełniliście państwo błędy wychowawcze lub trafili na lękliwy egzemplarz.

Mastif angielski i dzieci

Wychodząc naprzeciw państwa oczekiwaniom,... pobudzeni do stworzenia tegoż działu bardzo często powtarzającymi się pytaniami na temat stosunku i relacji tych psów do dzieci- zamieszczamy, poniżej kilka naszych uwag i spostrzeżeń na ten temat... oraz kilka fotek ,które tłumaczą w zasadzie wszystko a jeśli nie wszystko to chyba bardzo wiele...
Pozwólcie może ,że skomentuję na co należy zwrócić uwagę... Otóż spójrzcie na charakterystyczne ułożenie uszu piesków ... oznacza ono podporządkowanie, uległość i to jak najbardziej prawidłowa reakcja psa. Jest to ważne tym bardziej ,że na zdjęciach poniżej to właśnie dziecko jest na terenie psa (pieski na zewnątrz są prawie cały czas,....to terytorium którego pilnują.

cyt „ Nie znam lepszej rasy do dzieci (co prawda jestem zwolennikiem stwierdzenia ,że żadnego dziecka nie można pozostawić pod opieką psa", ale jeśli tak to mastif angielski najbardziej się do tego nadaje).”

Powyższy cytat aczkolwiek brzmi bardzo bałwochwalczo i chyba każdy hodowca może coś takiego spłodzić, moim zdaniem w zasadzie daje jasną odpowiedź ... w tym temacie. Powiem szczerze ,że znam hodowców którzy twierdzą ,że kaukaz, rottwailer czy bullmastif są najlepszymi opiekunami dzieci... Pozostawiam bez komentarza. A może teraz ,żeby bardziej skonkretyzować i odpowiedzieć na pytanie "...jakie rasy mniej lub bardziej nadają się do kontaktów z dziećmi". Nie wiem czy państwo zauważyli ? ale celowo napisałem "kontaktów" z dziećmi... Otóż nie napisałem do opieki .... Od jakiegoś czasu słyszy się w zasadzie gdzie tylko można ucho przystawić o temacie tzw. "psów nianiek..." -pomijam już fakt używania tych pojęć a to zamiennie do "staffików" czy też rotów....

Po prostu niektórzy ludzie,... hodowcy w swym zaślepieniu rasą i umiłowaniu do niej tracą kontakt z rzeczywistością.... Czy to będzie mastiff czy owczarek .... nie jest on od tego ,żeby zajmować miał się dzieckiem. Kontrolowane zabawy pod bystrym okiem rodzica -opiekuna to coś wspaniałego zarówno dla psa jak i dla dziecka ...ale pamiętajmy,...psychika psa bazuje na błyskawicznych reakcjach opartych na instynkcie ... a instynkt to niestety w tym temacie za mało.... Jeśli zatem mogę coś na ten temat doradzić to powiem ,że są rasy predysponowane bądź nie,... chociaż nacisk kładę na twierdzenie ,że bardzo wiele zależy indywidualnie od samego psa... Otóż nie poleca się bullmastifów, cane corso ....natomiast gloryfikuje mastifa angieskiego i doga de bordeaux.. Podzielam tą opinię ale oczywiście każdy hodowca bulla temu zaprzeczy.... : ) Nie do końca jestem przekonany czy akurat wszystkie cechy danego psa można przypisać od razu samej rasie...., ale na pewno można zaobserwować cechy wspólne i typowe dla niej. Jeśli zagłębiać się w temat o stosunku psa do dziecka (człowieka) tak naprawdę rasa nie decyduje ...

Można natomiast powiedzieć jakich ras zakup jest po prostu ryzykowny. Suma sumarum liczy się sam pies i to co odziedziczy po rodzicach. Jeśli kupujemy pieska z hodowli kennelowej (to w zasadzie nie hodowle tylko fabryki psów - których głównym zadaniem jest produkcja zwierząt) to nie możemy liczyć na to ,że pies nie będzie skrzywiony pod względem psychicznym ,a w każdym razie będziemy mieli dużo szczęścia jeśli pies nie będzie obarczony jakimś defektem psychiki. Może trochę przesadzam ,ale prawda jest taka ,że szczeniaki z tych hodowli w zasadzie wychowują się same ... a niestety takim rasom jak mastif, owczarek kaukaski itp. potrzebny jest kontakt z człowiekiem i to bardzo częsty. Sam kilka razy byłem świadkiem kopania szczeniaków przez podchmielonego pana -hodowcę. Podstawowa zaleta takiej hodowli to niska cena piesków. Co za tym idzie pieski z takich hodowli są niedożywione, z potężnymi brakami ...etc, etc. Pieski takie często nie dojadają a ich podstawowa żądza to dorwanie się do "michy" jako pierwszy, taki pies nie rozwija się prawidłowo pod względem psychiki. Już nie mówię o podstawowej zasadzie "karmienia z ręki" przynajmniej szczeniaków - to gwarancja ,że piesek tego rozmiaru co mastif nigdy nie pomyśli sobie przy posiłku ,że ktoś chce mu coś zabrać ... Nie chcę tematu kontynuować bo to temat rzeka ... może jeszcze kiedyś będzie na to czas.

Aczkolwiek mastiff wygląda na "bezlitosnego mordercę" jak go kiedyś nazwała pewna starsza pani przechodząc obok, to pod tą srogą miną kryje się łagodny i dobroduszny olbrzym... o sercu tak wielkim jak on sam. Nie jest to co prawda apel do każdego kto spotka mastifa, aby od razu go głaskał (po pierwsze może nie życzyć sobie tego właściciel a po drugie sam pies) , ale wśród obcych pies zachowuje się bardzo spokojnie i nigdy nie atakuje bez powodu. Psy te podobnie jak i dogi bordoskie cechuje świetna intuicja rzeczywistego lub domniemanego zagrożenia. To też jeśli nerwowo nie reaguje sam właściciel to spokojny jest i sam pies. Jeśli mastif pilnuje posesji a nie ma właściciela ... staje się niezastąpionym stróżem. Natomiast podczas obecności właściciela na swoim terenie (alfy) przestaje interesować się osobami wchodzącymi na posesję. Można zaobserwować bardzo wyraźnie ,że tak na prawdę mastif nieustannie obserwuje swojego pana ... i jest z nim w ciągłym kontakcie.

Jest jeszcze druga rzecz której można być pewnym, tak jak wśród ludzi ... większość cech (a tym samym psychikę) dziedziczy się po rodzicach. Decydując się ,więc na zakup psa o takiej sile, masie ciała i potędze szczęk warto co nie co wiedzieć w tym temacie. Ale wracając do tematu ...po pierwsze osobno należy traktować temat kiedy pies jest pierwszy w naszej rodzinie a dziecko pojawia się później (o tym jeszcze kiedyś napiszę) ,natomiast skupię się nad bardziej popularnym przypadkiem - dziecko w domu a rodzice kupują psa. Podstawowa zasada to prawidłowo wychować psa, a w przypadku mastifa nie jest to trudne zadanie. To pies "plastelina" i w dodatku bardzo łasy na pochwały, nagrody itp. Po pierwsze ,psa nie może wychowywać dziecko i to trzeba zrozumieć.

Bardzo powszechnym błędem jest pozwalanie na szaleństwa ze szczeniakiem naszemu dziecku. Żadne "przekomarzania", na podłodze z maluchem. Tak mastif to pies bardzo łagodny , ale takim musi mieć szanse się stać. Jako maluch bardzo wiele rzeczy nie wie ... i nie wie ,między innymi co może a czego nie. Dziecko - dopóki pies nie dorośnie owszem może go głaskać, karmić (najlepiej z ręki) na otwartej dłoni i pod kontrolą rodziców bawić się z nim (aportować), wychodzić na spacery itp, bardzo jest też potrzebny kontakt wszystkich domowników z psem. Ważne jest ,aby nie karcić psa "przez bicie" nawet lekkie - mastiff tego nie potrzebuje. Krzyk lub podniesiony ton głosu będzie dla niego największą karą ... i tutaj nasze panie - żony ,macie pole do popisu hahahha (żartuję oczywiście). Powyższe porady zabrzmiały trochę może zbyt poważnie, a tak naprawdę nie będziecie mieli kłopotów z tą rasą. Te psy są bardzo ,ale to bardzo uczuciowe i kochają swą "rodzinę" bezwarunkowo całym ogromnym serduchem.

Nie wykazują agresji do domowników i z reguły jeśli często bywają wśród ludzi i innych zwierząt nie wykazują żadnych negatywnych reakcji. Trzeba też wiedzieć ,że są bardzo pamiętliwe. Jeśli ktoś kiedyś wpadnie na pomysł drażnić waszego pieska przez ogrodzenie ... niech lepiej już więcej nie odwiedza waszej posesji. To na razie tyle spostrzeżeń, jeśli coś sobie przypomnę będę uzupełniać na bieżąco.

Janusz Opoczka
http://mastineum.pl/

źródła: D. Capricorn - Mastify, E.M. Kramer - Rasy Psów, publikacje zamieszczone w sieci .Szczerze polecamy powyższe pozycje literackie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie